|
obniż cenę nowego laptopa - nie płać za Windows w licencji OEM
krewetki - 31-03-2010 21:12
Odmawiająć przyjęcia Windowsa, do czego zostałeś zmuszony wraz z zakupem nowego komputera/laptopa, możesz odzyskać kilkadziesiąt Euro! Wystarczy odmówić zaakceptowania wersji OEM na preinstalowany Windows, na co pozwala licencja EULA oraz polskie prawo cywilne. W tym celu trzeba wystąpić z pisemnym oświadczeniem do producenta sprzętu lub polskiego przedstawicielstwa - szczegóły prawne poniżej.
CO WARTO WIEDZIEĆ Przede wszystkim to, że producenci celowo dają bardzo krótkie terminy na zwrot. Np. Asus oferuje jedynie 7 dni. Warto zatem zwrócić się do producenta po zwrot jeszcze w dniu zakupu, a najlepiej mieć już wszystko przygotowane za wczasu. Wzór stosownego oświadczenia znajduje się tu: http://krewetki.w.interii.pl/fotki_d...iu_windows.odt oraz http://krewetki.w.interii.pl/fotki_d...iu_windows.doc
Jeśli podczas pierwszego startu, gdy pojawia się prośba o akceptację lub odrzucenie licenji, zaznaczysz ptaszek i klikniesz "ok" lub "zgadzam się" lub temu podobne, to już masz pozamiatane. Zaakceptowałeś.
Licencja OEM polega na tym, że oprogramowania nie wolno przenosić na inne komputery ani odsprzedawać. Zatem płacisz za Windows OEM, a przy wymianie komputera na inny będziesz musiał zapłacić jeszcze raz. Czyli niby kupiłeś, a jednak nie jest twoje. Sprytnie, co?
PRZEPISY PRAWNE, POMOCNE W ODZYSKIWANIU PIENIĘDZY ZA WINDOWS Trzeba również zdać sobie sprawę z faktu, że niezależnie od postanowień licencji EULA, czy jakichkolwiek wewnętrznych procedur czy regulaminów, którymi zasłaniają się producenci - głównie w decyzjach odmownych - kwestie zwrotu pieniędzy za niechciany Windows reguluje polskie prawo. Poniżej prezentuję kilka przepisów mających zastosowanie. Interesujący jest zwłaszcza Art. 395. par. 1., który ma bezpośredni związek z preambułą licencji EULA, mówiącą o możliwości nieprzyjęcia Windows.
Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz.U. 1964 nr 16 poz. 93) tekst jednolity http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServl...WDU19640160093 Art. 395. par. 1. Można zastrzec, że jednej lub obu stronom przysługiwać będzie w ciągu oznaczonego terminu prawo odstąpienia od umowy. Prawo to wykonywa się przez oświadczenie złożone drugiej stronie. Art. 395. par 2. W razie wykonania prawa odstąpienia umowa uważana jest za nie zawartą. To, co strony już świadczyły, ulega zwrotowi w stanie nie zmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu. Za świadczone usługi oraz za korzystanie z rzeczy należy się drugiej stronie odpowiednie wynagrodzenie. Art. 58. par. 1. Czynność prawna sprzeczna z ustawą albo mająca na celu obejście ustawy jest nieważna, chyba że właściwy przepis przewiduje inny skutek, w szczególności ten, iż na miejsce nieważnych postanowień czynności prawnej wchodzą odpowiednie przepisy ustawy.
Ustawa z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. z 2007 r. Nr 50, poz. 331) tekst jednolity http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServl...WDU20070500331 Art. 9. ust. 1. Zakazane jest nadużywanie pozycji dominującej na rynku właściwym przez jednego lub kilku przedsiębiorców. Art. 9. ust. 2. Nadużywanie pozycji dominującej polega w szczególności na: pkt. 4) uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem umowy; pkt. 7) stwarzaniu konsumentom uciążliwych warunków dochodzenia swoich praw, Art. 9. ust. 3. Czynności prawne będące przejawem nadużywania pozycji dominującej są w całości lub w odpowiedniej części nieważne.
Zwracam również uwagę na artykuły 10, 11, 12 oraz 24 i 26 wyżej wymienionej Ustawy.
Ponadto utrudnianie odzyskanie pieniędzy za Windowsa łamie zapisy Ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym (Dz.U. 2007 nr 171 poz. 1206) tekst jednolity http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServl...WDU20071711206
Więc jeszcze raz: to nie licencja EULA, ani nie producent określa czy wogóle wolno Ci nie przyjąć Windowsa, czyli mówiąc językiem ustawy odstąpić od umowy. Takie prawo nadaje Ci Art. 395. par. 1. Kodeksu Cywilnego. Ze sprzedawcą nie ma co dyskutować, bo on jest w całym sporze stroną trzecią. Natomiast twierdzenia producenta, że "tak sie u nas nie da" można spokojnie włożyć między bajki, po czym wytoczyć mu proces sądowy.
PO CO SIĘ TAK MĘCZYĆ? Jeśli komuś cała zabawa wydaje się bezsensowną stratą czasu, to powinien zdać sobie sprawę, czym jest ów tajemniczy "rzeczowy lub zwyczajowy związek z przedmiotem umowy" opisany w Art. 9. ust. 2. Ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Otóż obecnie wciskany Windows Starter wg zapewnień producentów kosztuje niewiele. Jeśli jednak będzie dostatecznie długo sprzedawany wraz z każdym nowym komputerem, to nabierze on (Windows) zwyczajowego związku z przedmiotem umowy (komputerem) i o odzyskiwaniu nadpłaconej kwoty metodami prawnymi będzie można zapomnieć. Wówczas Microsft drastycznie podniesie ceny.
Czy producenci o tym wiedzą? Doskonale to wiedzą, wie to również Microsoft i właśnie dlatego stwarzają takie problemy. Często posuwając się do ordynarnego łamania prawa i okłamywania klientów. W związku z tym w dniu 12. marca 2010 do UOKiK zostało złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Szczegóły na stronie akcji "Uwolnij Laptopa" www.uwolnijlaptopa.pl
Myślę więc, że warto powalczyć, nawet nie tyle w imię idei Open Source, ale w imię ochrony naszych własnych portweli na przyszłośc.
Oświadczenie: nie jestem prawnikiem i nie ponoszę żadnej odpowiedzialności prawnej, materialnej, ani jakiejkolwiek innej za stosowanie podanych przeze mnie, a ogólnie dostępnych, zapisów prawnych.
jaqbeu - 01-04-2010 01:01
O, jako jedyny wziąłbym pod uwagę koszty? ;) Gdyby "przygoda ze zwrotem kasy" kosztowała mnie dużo więcej (finansowo), niż licencja na tego nieszczęsnego Windowsa, to szczerze przyznaję, że darowałbym sobie, bo zwyczajnie mnie na takie zabawy nie stać... :/ Jednak gdybym nie musiał w celu odzyskania kasy za licencję sprzedać nerki, to poświęciłbym się, choćby dla własnej, dzikiej, linuksowej satysfakcji. ;) Dzięki Waszej akcji wiem przynajmniej, u kogo kupować, żeby nie musieć tracić nerwów, a kogo odradzać. ;)
krewetki - 01-04-2010 20:07
Podobno można odzyskać ok. 30-40 Euro (wiadomość nieoficjalna). Koszty: wysyłka komputera w obie strony - nielegalny wymóg (będzie prawnie zwalczany przez Fundację Wolnego Oprogramowania oraz UOKiK)
PROCEDURA - JAK WYGLĄDA Na podstawie licencji OEM użytkownik ma prawo odmówić przyjęcia Windowsa. Jednak większość producentów tworzy barierę kosztową: lużytkownik musi na własny koszt odesłać komputer do serwisu (cały komputer, nie sam dysk) do producental
lproducent FORMATUJE dysk oraz zdziera naklejkę Microsoftu z obudowy komputeral
lproducent odsyła użytkownikowi komputer - również na koszt użytkownikal
lproducent zwraca użytkownikowi koszt Windowsa - w rozmowie telefonicznej z dn. 2010-03-31, 14:18 GMT tel: +48 22 607-93-33 (Infolinia Samsunga), ext. 4, p. Łukasz Firczyk oświadczył, że zwrot wyniesie ok. 30-40 Euro). Rozmowy są nagrywane.l
PROCEDURA - JAK BĘDZIE WYGLĄDAĆ Rozmawiałem dzisiaj telefonicznie z członkiem Fundacji Wolnego Oprogramowania, jednocześnie jednym z liderów akcji "Uwolnij Laptopa". Wg Fundacji procedura nieprzyjęcia Windowsa na licencji OEM powinna być następująca: lużytkownik samodzielnie usuwa Windows z dysku oraz zdziera naklejkę Microsoftul
lzerwaną naklejkę użytkownik odsyła do producenta wraz z oświadczeniem o nieprzyjęciu Windows na podstawie licencji OEM (na stronie akcji niedługo pojawi się wzór takiego oświadczenia)l
lproducent zwraca użytkownikowi koszt Windowsal
Jak narazie taką procedurę akceptują tylko ASUS oraz ACER. Kilku producentów akceptuje nieprzyjęcie Windowsa OEM jako takie, ale utrudnia sprawę (np. SAMSUNG). Natomiast niektórzy odmawiają konsumentowi prawa do nieprzyjęcia Windows OEM w ogóle (np. SONY).
JAK WESPRZEĆ Osobiście gorąco zachęcam do wysyłania do producentów e-maili/faksów z prośbą o potwierdzenie jak wygląda ich procedura oraz czy to prawda, że użytkownik musi odesłać cały sprzęt na własny koszt. Fax/mail najlepiej kierować również do wiadomości Fundacji Wolnego Oprogramowania - adres na stronie www.uwolnijlaptopa.pl Odpowiedzi od producentów z pewnością będą cennym materiałem dla Fundacji (np. może ona działać w imieniu ochrony zbiorowego interesu użytkowników przed UOKiK).
rorio - 03-04-2010 21:05
Czy to pismo zostało wysłane? Czy opracował je sam Pan Szczepciński, czy może FWIOO?
Tak na marginesie, na pewno nie jest to:
. Tytuł ustawy wygląda tak:
Ustawa z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów
Na konkretne artykuły powołuje się tak:
art. 5 i 6
- nie przytacza się przy tym jednostek ,,wyższych'' niż artykuł - czyli na przykład działów. Art. 5 ustawy dotyczy przeliczanie euro na złotówki, a art. 6 porozumień ograniczających konkurencję. W liście Pan Szczepciński powołuje się na wiele, w mojej ocenie dziwnych, kwestii, ale nigdzie nie wymienia konkretnego przepisu.
Kim - 03-04-2010 21:58
Dla chcącego nie ma problemu z kupnem laptopa bez Windowsów, wiem z doświadczenia, bo sam tak robiłem dwa razy. Tylko trzeba swoich praw dochodzić. Sęk w tym, że większość osób nawet nie wie o takiej możliwości i na tym zarabiają duże sieci. Mniejsze sklepy zwykle nie robią problemu ze sprowadzeniem konkretnego modelu bez Windowsa, a sieci typu Vobis czy Media Markt to ostatnie miejsca, w których kupowałbym laptopa.
rorio - 04-04-2010 08:36
Fakt, pierwsze starcie można rozegrać już w sklepie;)
djdoublev - 05-04-2010 16:46
Miałem już kiedyś starcie z pracownikiem w Vobisie. Dlaczego? Chciałem zakupić laptopa bez systemu operacyjnego. Ku mojemu zdziwieniu mówił mi, że tak nie można i uwaga: "Komputer bez Windowsa jest nielegalny" Podziękowałem i kupiłem laptopa w mniejszym sklepie gdzie problemu nie robili. W dodatku przy laptopie gdzie system był zainstalowany, nawet mi odliczyli koszt wtedy Windowsa XP.
Pozdrawiam :)
jaqbeu - 05-04-2010 20:24
Miałem już kiedyś starcie z pracownikiem w Vobisie. Dlaczego? Chciałem zakupić laptopa bez systemu operacyjnego. Ku mojemu zdziwieniu mówił mi, że tak nie można i uwaga: "Komputer bez Windowsa jest nielegalny"
O tak, to chyba jakaś polityka ich firmy, bo jak za cara chciałem kupić u nich laptopa, to pan miał chyba ochotę nasłać na mnie antyterrorystów. Swoją drogą takie problemy też można "włączyć w akcję", bo jeżeli sprzedawca "co się zna" mówi takie rzeczy, to wielu ludzi już nawet nie będzie się zastawiać, czy coś z tym zrobić, tylko pokornie kupi jeszcze jednego Windowsa, jakby się ten 1. zepsuł. Tęsknie za Znakiem, bo tam trzeba było nieraz poprosić o Windowsa, jak się laptopa kupowało... ;)
krewetki - 06-04-2010 18:13
Chciałbym tylko przypomnieć, że nie jestem ani członkiem Fundacji Wolnego i Otwartego Oprogramowania, ani organizatorem akcji "Uwolnij Laptopa". Jestem za to na kupnie sprzętu, ale nie lubię, gdy mi ktoś wciska coś, czego nie chcę, w dodatku bezprawnie.
P.S. W tej sprawie ukazał się na Interia 360 mój artykuł p.t. "Obniż cenę nowego laptopa - nie płać za Windows" (http://interia360.pl/polska/artykul/...-windows,33453). Zapraszam do walki z bezczelnością Microsoftu.
Załącznik 3655
rorio - 08-04-2010 21:38
Co do tej 'bezprawności', to czy przeczytałeś moje uwagi odnośnie podawanej przez ciebie podstawy prawnej? Bo prawdę mówiąc jest po prostu śmieszna i absurdalna. W artykule na interia360 powielasz ten błąd. Rozumiem, że ludziom nie podoba się obecna sytuacja i chcą ją zmienić, ale działania jakie podejmują w tym zakresie pozostawiają wiele do życzenia pod względem merytorycznym. Kiedy się czyta jakie głupoty(inaczej się tego nie da nazwać) powypisywał autor listu do UOKIK i widzi się, że wsparcia merytorycznego udziela mu FWiOO to człowieka nachodzą naprawdę przykre myśli.
giaur - 09-04-2010 10:19
Krawaciarze z Vobisu i innych analogicznych sieci tylko się ośmieszają. W takich sklepach nie ma NIC oprócz zestawów, które sami składają (z zawyżonymi cenami oczywiście). Zresztą o czym tu rozmawiać, skoro nie sprowadzają kart Wifi na USB z dokręcaną antenką bo to jest "niepopuplarny i niestandardowy towar" i oni nie prowadzą sprzedaży takiego czegoś. Podobnie było jak pytałem o samą antenę Wifi.
Na pocieszenie powiem, ze w mniejszych sklepach nie jest lepiej - po tym, jak chlopaczek w sklepie mi powiedzial ze nie słyszał nigdy o firmie TP-Link (chodziło o router bezprzewodowy), a do wyboru były 2 modele D-Linka za bodajże 200 zł (TP-Link 60 zł kosztuje) powiedziałem sobie, że już nigdy nie będę nic kupować w sklepie komputerowym, lepiej kupić na allegro to co się chce i nie tracić nerwów.
Z kolei w tym samym sklepie jak mój znajomy chciał kupić router kablowy (bez Wifi), to miły pan wciskał mu tego samego D-Linka z Wifi za 200 zł uzasadniając wybór tym że D-Link to najlepsza firma a Wifi nic przeciez nie przeszkadza. Tylko że router kablowy kupić w cenie < 50 zł, a po co komu Wifi z którego nie korzysta
legend - 09-04-2010 13:44
Powinno być tak, że komputery są sprzedawane bez systemu operacyjnego, albo coś jak okno wyboru przeglądarki w Windows7. Każdy mógłby wybrać jaki system chce mieć a producent by go instalował, żyjemy w demokratycznym państwie i tak samo powinno być z systemami, każdy ma prawo wyboru, a wciskanie komuś czegoś na siłę, nawet [b]nie informując[b] go o tym, że może kupić laptopa bez systemu, jest praktyką, delikatnie rzecz mówiąc monopolową. Na takie cuda nie możemy sobie pozwolić. Jeśli każdy, mógłby poznać dwa systemy Windowsa i Linuksa i miał prawo wyboru, to byłoby prawdziwe, i demokratyczne, jednym słowem monopol i dezinformacja.
krewetki - 25-04-2010 22:37
@rorio
W takim razie pomóż. Mógłbyś np. znaleźć dobrą podstawę prawną.
giaur - 26-04-2010 11:09
@legend - w zasadzie masz racje, ale doprowadziloby to jedynie do tego, ze wszyscy by kupowali laptopy bez systemu i sami instalowali na nich piraty. Prawdopodobnie dlatego komputery sa sprzedawane z windowsem wliczonym w jego cene - jest to jedyny sposób aby każdy kupił system zamiast go spiracić.
krewetki - 26-04-2010 14:29
@giaur Komputery są sprzedawane z Windowsem dlatego, że microsoftowi tak się podoba i może, bo ma silną pozycję na rynku.
Mój domysł: MS wyszedł do producentów sprzętu z tzw. "propozycją nie do odrzucenia" polegającą na tym, żeby wszędzie na siłę instalować Windowsa. Z kolei producenci niby uznają warunki licencji EULA w tym również prawo do jej niezaakceptowania i zwrotu nadpłaconej kwoty, ale utrudniają klientom życie jak mogą. Nie są mianowicie ani zainteresowani, aby rzesze klientów oddawały Windowsa (dużo zachodu dla producentów), ani walką z gigantem (ze względu na wspomnianą wyżej "propozycję nie do odrzucenia").
Co do piractwa, to sposobem na jego znaczące ograniczenie jest wyłącznie obniżenie ceny. Vide: Krzywa Laffera ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywa_Laffera ) Sposób ten dotyczy zresztą również, ale nie tylko, podatków, cła i akcyzy, itd. Tyle, że microsoftowi bardziej opłaca się sprzedać mniej po wyższej cenie, niż więcej po niższej, bo zysk w każdym przypadku będzie taki sam, a za to mniej roboty. Nieprawdaż? Przypomnij sobie chociażby co się działo i jakie były warunki cenowe, gdy do Polski wchodziła telefonia komórkowa w latach 90-tych (firma Centertel i telefony przypominające przenośne CB radio).
Mimo wszystko nie może być takiej sytuacji, że jako konsument narażony jestem na ekstra wysiłek, nie pokryty w żaden sposób. Mam w nosie umowy pomiędzy firmami. A Windowsa sobie nie życzę na swoim komputerze nawet niekoniecznie dlatego, że używam Linuksa. Po prostu mam prawo mieć taki kaprys. I mam. BO TAK!
Microsoft już raz czy dwa razy był karany za monopolistyczne praktyki. Oczywiście samemu to jest walka z wiatrakami. Dlatego postanowiłem chociaż odrobinę rozdmuchać konsumencki sprzeciw z praktykami, które są nie tylko nieuczciwe, ale niezgodne z prawem, w szczególności z polskim prawem.
Pozdrawiam.
giaur - 26-04-2010 14:34
Bo masz pirata :) Ogólnie rozumiem ideę, ale to nic nie da.
krewetki - 26-04-2010 18:02
@giaur Nie, nie mam pirata, za to mam taki kaprys, żeby nie mieć Windowsa. Poza tym zauważ, że można mieć np. Windowsa na licencji student, BOX (którą możesz przenosić na inne komputery, w przeciwieństwie do OEM), możesz używać Linuksa albo innego systemu operacyjnego, i wiele wiele innych powodów. Albo - jak ja - kaprys.
Tak czy inaczej nie jest to powód do łamania prawa przez szajkę "Microsoft & producenci & sk-a".
P.S. Windowsa nie mam w ogóle. Nill, null, zero, nada. Dlaczego tak trudno w to uwierzyć, zwłaszcza na tym forum?!
Kamzor - 03-05-2010 07:55
Oskarżanie kogoś o piractwo na tym forum jest niedorzeczne. Ja bym się zdenerwował.
Microsoft po prostu znalazł najprostszy i najlepszy sposób do walki z piractwem. Teraz nie kupujesz Windowsa. Kupujesz komputer ;)
A tak poza tym to byłem w lutym w Media Markt zapytać czy mogę kupić netbooka bez Windowsa to pracownicy tegoż 'sklepu' kłócili się ze mną iż taka opcja nie istnieje. Jedyne co można było zrobić to kupić sprzęt z preinstalowanym SUSE. Był taki JEDEN MODEL.
Ajć..
Valdaer - 04-05-2010 02:51
Szkoda że taka akcja po tym jak kupiłem laptopa. W moim przypadku to jeszcze gorzej jest, ponieważ preferuje laptopy biznesowe, czyli te które mają lepszą jakość wykonania kosztem wydajności jak są w podobnej cenie do multimedialnych laptopów, a wśród laptopów biznesowych jeszcze trudniej znaleźć takie bez preinstalowanego Windowsa, no może w USA, bezpośrednio u producentów przy pomocy konfiguratora, niestety w Polsce dużo rzadziej. Niestety Asus ani Acer prawie że nie produkują laptopów biznesowych. Szkoda że nie poczekałem pół roku bo teraz wyszły fajne nowe Delle Vostro i wiele modeli dostępnych jest bez preinstalowanego systemu.
sidjestgit - 29-05-2010 20:53
Jest jeszcze inna sprawa. Powiedzmy, że potrzebujemy laptopa z Windowsem - i wtedy nie ma przeciwwskazań - niech producent instaluje wersję OEM. ALE, niech nie instalują tego całego "spamu". Taki laptop z preinstalowanym Windowsem ma tyle doinstalowanych śmieci, że aż człowieka coś trafia. Przywrócenie takiego systemu do używalności to nie lada wyzwanie.
Dla przykładu - kupiony 2 lata temu thinkpad po zalogowaniu miał 76 aktywnych procesów - po odsyfieniu 43. Kupiony miesiąc temu Samsung R580 po zalogowaniu 72 procesy - po sprzątaniu pozostał tylko jeden - Debian :)
Jak wspomniałem ten preinstalowany Windows jest tak zaśmiecony zbędnym oprogramowaniem (od producenta), że wymaga na dzień dobry sprzątania. A producenci (przynajmniej Lenovo oraz Samsung) często nie dołączają do komputera płyty/nośnika z czystą kopią Windowsa. System można sobie "na nowo zainstalować" z ukrytej/serwisowej/recovery partycji wraz ze wszystkimi śmieciami, które zainstalował producent.
Za taką zasyfiona instalację Windowsa (przez producenta laptopa) to ja dziękuję - przynajmniej dawaliby czystego, niezaśmieconego Windowsa (płytkę).
wladek99 - 30-05-2010 11:22
sprzedaż bez oprogramowania!
Yuji - 30-05-2010 12:33
Jak wspomniałem ten preinstalowany Windows jest tak zaśmiecony zbędnym oprogramowaniem (od producenta), że wymaga na dzień dobry sprzątania. A producenci (przynajmniej Lenovo oraz Samsung) często nie dołączają do komputera płyty/nośnika z czystą kopią Windowsa. System można sobie "na nowo zainstalować" z ukrytej/serwisowej/recovery partycji wraz ze wszystkimi śmieciami, które zainstalował producent.
Toshiba też tak robi. Zero płytek, partycja z recovery i te śmieci (przynajmniej tak miałem ~2 lata temu).
Pamiętam jak kupowałem swojego Laptopa w komputroniku (wtedy nie wiedziałem o możliwości zwrotu kosztu za Windowsa, więc zaakceptowałem) - nie informowali nawet o takiej możliwości. Odpaliłem pierwszy raz Windowsa Vistę, to lekko zaskoczony, szybko itp. (porównywałem do starej stacjonarki), ale z czasem zaczął strasznie zamulać. Poszperałem trochę i dostałem szoku, pełno syfu, zbędnych bajerów. Wywalenie wszystkiego zbędnego zajęło kilka dni (nie wywalając aplikacji do touchpada, wifi). Po tej męczarni zaczął jako tako chodzić. Ale recovery z partycji by mnie wnerwiło. Koniec końców system i partycja recovery zniknęły na rzecz 7ki (MSDNAA) i Debiana.
A wracając do tematu. Fajnie by było, aby każdy sklep przy sprzedaży informował o takiej możliwości, aby procedura odmawiania Windowsa była jak najbardziej korzystna dla klienta. Każdy po zakupie chce się od razu zacząć z niego korzystać, a nie czekać kolejne x czasu na usunięcie. Najfajniej byłoby jakby już przy zakupie sprzedawcy usuwali oprogramowanie. No ale wiadomo, że to raczej niemożliwe (Bill Gates na to nie pozwoli).
Gdyby więcej ludzi (nawet tych początkujących) wiedziało więcej na temat Linuksów na pewno by wybrali tańszy wariant (bez Windowsa), no ale za dużo ludzi słyszało tylko o Windowsie. "Bo tylko wiemy o Windowsie, na nim się pracuje, gra, ogląda filmy,...". Ludzi obawiają się, że z Linuksem mogą być problemy, a wiedzą, że Windows "działa bez problemów". Jak będą problemy wiadomo początkujący walnie reinstalację i po kłopocie (tak większość przeciętnych użytkowników myśli). Problem głównie jest w tym, że mało ludzi wie o zwrocie i to trwa. A "dominacja" Windowsa na rynku jest przytłaczająca (w końcu mają kasę). Więc w skrócie: informować przy sprzedaży (raczej odpada, bo sprzedawcy i Bill tracą) i usuwanie na miejscu (producenci wolą sami usuwać) - czyli błędne koło.
Skutecznym sposobem na stacjonarki jest też samemu składanie kompa, ewentualnie zamówić składaka w sklepie (sami złożą), ale czasem może wyjść cenowo nawet więcej niż jak z hipermarketu. Osobiście wolę samemu zamówić składaka, nie mieć systemu i bez plomb :)
Z laptopami to już za dużo fatygi niestety. Jeśli dają oryginalną płytkę z systemem, to po znajomości można komuś odsprzedać, ale jak preinstalowany, to albo zabawa w zwrot i marnowanie czasu, albo zaakceptowanie i wywalenie samemu z dysku bez zwrotu kasy.
Jeśli procedura będzie wyglądać tak jak powinna (sami kasujemy, zrywamy naklejkę itd.) to fajnie. Ale i tak uważam, że część ludzi będzie podchodziła do tego sceptycznie (ludzie lubią jak informacja jest potwierdzona z kilku źródeł). Oby coraz więcej osób o tym wiedziało, że jest taka możliwość. Powodzenia w prowadzeniu akcji promocyjnej/informacyjnej :)
djdoublev - 30-05-2010 19:42
Tylko tutaj nasuwa się pytanie. Jak przekonać ludzi do tego, aby wiedzieli na 100%, że można zapłacić mniej za komputer? :)
krewetki - 02-06-2010 21:50
Odświeżam, ponieważ znalazłem przepisy prawne mające zastosowanie w przypadku zwrotu Windowsa.
DosBox - 10-06-2010 20:40
Witam. Jestem tutaj nowy, ale przybyłem tutaj bo zupełnie zgadzam się z Waszą (teraz już naszą) akcją. Tak się nieszczęśliwie zdarzyło, że mój kochany IBM T23 odmówił posługi i muszę kupić coś nowego. Wybrałem Lenovo x100e ale oczywiście w Polsce nie ma go bez Windowsa. Napisałem już maila do Lenovo z zapytaniem ale jeszcze czekam na odpowiedź. Jeszcze w tym tygodniu, albo w przyszłym idę się rozglądać za tym sprzętem i pytać sprzedawców co oni o tym sądzą. Powiedzcie mi proszę na czym się mogę oprzeć w ,,negocjacjach''. Jeżeli znacie jakieś sklepy w Krakowie, które nie robią ,,problemów'' to również byłbym wdzięczny za wiadomość. Pozdrawiam Darek
krewetki - 11-06-2010 09:27
Szanowny Kolego,
z całym szacunkiem, ale chyba nie zrozumiałeś mojego wcześniejszego postu. Więc powtórzę: 1. Kwestia zwrotu pieniędzy za windows jest sprawą pomiędzy konsumentem (tobą), a producentem komputera. Sprzedawca jest tutaj stroną trzecią, więc z nim nie ma co dyskutować. 2. To nie jest kwestia czy się sprzedawca zgodzi, bo sprzedawca nie ma tutaj nic do gadania. Więc nie ma mowy o żadnych negocjacjach. 3. Kwestia "zwrotu" w jest regulowana przez dwa przepisy: ustawę Kodeks Cywilny (nazywana jest tam "odstąpieniem od umowy") oraz licencją EULA (nazywana jest tam "niezaakceptowaniem warunków licencji" lub "nieprzyjęciem windowsa"). 4. Ze względu na hierarchię prawa, jakiekolwiek wewnętrze procedury producenta (np. procedura p.t. "Nie zwracamy za Windows") są nieważne, jeśli są sprzeczne z prawem wyższego rzędu - w tym wypadku z Ustawą oraz EULA.
Krótko mówiąc producent ma "Oddawać kasę, ale już", a jak mu się nie podoba, to spokojnie wytaczasz proces. Z pewnością się tego nie spodziewają, ale "Ignorantia iuris nocet" (łac. nieznajomość prawa szkodzi).
P.S. Od 2 miesięcy już Asus leci ze mną w bile, więc klamka już zapadła - w ciągu najbliższego czasu wytaczam im proces. Poważnie mówię.
DosBox - 11-06-2010 14:04
Witam Dzięki za odpowiedź. Ale w tym momencie licencja mówi, że "... zwrócić w miejscu JEGO NABYCIA w zamian za zwrot zapłaconej kwoty...". Ja komputer kupuje u sprzedawcy a nie u Lenovo Polska. Więc ja chce zwrotu od sprzedawcy, a oni jak chcą to niech się zwrócą do Lenovo, żeby to oddało im. To już ich sprawa. Dla mnie miejscem nabycia sprzętu jest sklep... chyba że coś źle rozumiem tą licencje. Pozdrawiam
krewetki - 11-06-2010 14:10
Licencja mówi również, że w razie problemów możesz się zwrócić bezpośrednio do firmy Microsoft.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plminister.pev.pl
|